piątek 19 kwiecień, 2024

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Nie zapomnę atmosfery Nyskiego Kotła

Michał Makowski. Cztery lata grał w Stali Nysa. Kiedy żółto-niebiescy awansowali do PlusLigi, ówczesny trener Krzysztof Stelmach nie widział go w drużynie. Obecnie gra MKS Będzin.

 

Radio Nysa: - Wróciłbyś do Nysy?

Michał Makowski: - Bardzo chętnie, ale czas działa na moją niekorzyść (śmieje się). Jestem już „leciwym” siatkarzem. Może kiedyś, ale w innej roli.

- Nyscy kibice pamiętają ciebie…

- Jestem szczęśliwy z tego powodu, przecież to dla nich się gra. Bardzo cieszę się, że mnie pamiętają. Mnie Nysa zawsze bardzo mi się podoba.

- Grałeś w hali przy Głuchołaskiej.

- Tak. Tam była niepowtarzalna atmosfera. Nyski kocioł. Wystarczyło tylko wyjść na parkiet i człowiek był już rozgrzany i nie była potrzebna rozgrzewka. Bardzo mile wspominam tę halę. Niski sufit, nie było miejsca na zagrywkę.

- Grałeś już w nowej hali.

- Tak, za czasów trenera Piotra Łuki i Krzysztofa Stelmacha. Rok temu trzech zawodników z naszej drużyny grało na nowej hali w Nysie. Reszta składu nie miała tej możliwości.

- Co nie poszło podczas meczy o wejście do PlusLigi z drużyną z Bielska-Białej?

- No nie poszło. Nie ma co ukrywać, że Bielsko było lepsze od nas. Kalendarz rozgrywek był tak ułożony, że ostatnio graliśmy co trzy dni przez cztery tygodnie. Musieliśmy przyśpieszyć, by Nysa na baraże nie czekała do prawie do końca czerwca.

- Wyczerpujące to było?

- Tak i cieszymy się wszyscy, że jesteśmy jeszcze w dobrym stanie zdrowotnym. W drużynie nie ma jakiś dużych kontuzji, oprócz małych urazów. Uważam, że kalendarz rozgrywek był co najmniej średnio zaplanowany.

- Co myślisz o wprowadzeniu do PlusLigi drużyny z Ukrainy?

- To jest chyba jakaś polityczna sprawa. Ja osobiście znam tylko dwóch, dobrych ukraińskich siatkarzy. Mam obawy, że poszerzanie PlusLigi o zespoły, które są wielką niewiadomą, nie obniży poziomu.

- Co chciałbyś przekazać nyskim kibicom?

- Oni podtrzymują tę sportową atmosferę, czego często nie widać w innych klubach. Kiedy kibic odwróci się od zawodnika to my nie mamy po co grać. Nie zapomnę Nyskiego Kotła i wspaniałych, nyskich kibiców.

jp

© 2021 Radio Nysa